wtorek, 8 lutego 2011

Już jestem :)

Przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale....

Mam ferie, więc chciałam je wykorzystać.
Wyjechałam rano pociągiem w małą podróż. Miałam maraton zakupowy, który trwał od 10:30 do aż 17.
W miedzy czasie jedzonko i kino, wiec zeszło. Ogólnie było ekstra.

No i właśnie wróciłam. Nogi bolą jak nigdy ;)
Zakupy są, nie ma jakiejś rewelacji, ale za to jaki humor poprawiony.

Polecam każdemu :)

Zaraz wszytko nadrobię.
A Wam jak minął dzień ?

Brak komentarzy: