Przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale....
Mam ferie, więc chciałam je wykorzystać.
Wyjechałam rano pociągiem w małą podróż. Miałam maraton zakupowy, który trwał od 10:30 do aż 17.
W miedzy czasie jedzonko i kino, wiec zeszło. Ogólnie było ekstra.
No i właśnie wróciłam. Nogi bolą jak nigdy ;)
Zakupy są, nie ma jakiejś rewelacji, ale za to jaki humor poprawiony.
Polecam każdemu :)
Zaraz wszytko nadrobię.
A Wam jak minął dzień ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz